poniedziałek, 25 lipca 2011

Avangarda po raz pierwszy...

Avangarda 007 już za nami, zostało jeszcze napisanie relacji, wysłuchanie opinii i obejrzenie zdjęć. Pozwolę sobie jednak na krótką refleksję już teraz.

Nie spodziewałam się fajerwerków, myśląc, że i tak na niewiele atrakcji się załapię, jednak nie miałam racji. Na tegorocznej Avie, mimo nawału zajęć i niezależnie od wszystkiego, bawiłam się naprawdę dobrze. Z tej okazji, przed umieszczeniem swojej oficjalnej relacji, chciałabym napisać kilka słów podziękowań dla wszystkich, którzy w jakiś sposób przyczynili się do mojego dobrego samopoczucia.

Zaczynamy: chciałabym serdecznie podziękować przede wszystkim Xaricowi, który jak zawsze stanął na wysokości zadania; tym orgom, którzy cały czas z poświęceniem wypełniali swoje obowiązki; cudownej ekipie akredytacji, w której mogłam się znaleźć oraz Posejdonowi zachowującemu świętą cierpliwość do wszystkiego co się działo oraz do nas samych; ochronie za interesująco spędzony czas; helperom, dzięki którym życie wszystkich było znacznie łatwiejsze.


Specjalne podziękowania należą się większości tegorocznych uczestników. Za wyrozumiałość, cierpliwość, bycie na luzie- jesteście wielcy! Robię swoje od wielu, wielu konwentów i to właśnie dzięki takim osobom jak Wy, zadanie jakim jest akredytowanie ludzi ma nie tylko posmak obowiązku, ale i zabawy! Nie żałuję przesiedzianych przy stoliku godzin i myślę, że mogę mówić za wszystkich GŻ-daczy siedzących ze mną na dyżurach.

W końcu biję pokłony przed swoimi "synami" , przyjaciółmi, znajomymi, graczami, którzy wytrzymali ze mną podczas tego konwentu i pomagali mi niejednokrotnie pogodzić rzeczy właściwie niemożliwe do wykonania. Mam nadzieję, że nie po raz ostatni!!!

Na koniec przepraszam, jeśli było coś z mojej strony nie tak. Postaram się bardziej przy następnej okazji.

Dzięki jeszcze raz wszystkim:)

1 komentarz:

  1. Całe lata nie byłem na konwentcie pomijajac pamietny Krakon 2002^^ Pamietasz? :> Moze sie skusze jak sie gdzies wybierzesz spakuje kompa wezme Jinai pod pache i pojedziemy z toba.

    Radvel

    OdpowiedzUsuń